Mokre nogi i zmarznięte uszy,
Ponuro i smutno ci na duszy,
Od rana wieje, leje na dworze...
Czy jest rada, czy coś nam pomoże?
Weż butelkę czerwonego wina,
pokrojoną pomarańczę i cytrynę.
Pachnącego daj cynamonu,
szczyptę imbiru i kardamonu.
Jeszcze trochę cukru ciemnego,
lub na końcu miodu dobrego.
Podgrzewaj, lecz uważaj nie zagotuj,
Zamieszaj i aromat boski poczuj.
Do szklaneczek rozlej jeszcze gorący.
Czy czujesz, jaki słodki i pachnący ?
Nerwy ukoi i ciało rozgrzeje,
a za oknem? hmm.... niech mrozi i wieje:)
"poezja".... :)) by Rozalia :)
Czy moją rymowanką zachęciłam Was? Myślę,że tak :) Bo kto powiedział, że tylko w okresie świątecznym można pic grzańca? Myślę, że takie dni, jak dzisiaj są jak najbardziej odpowiednie. Ten gorący napój dodaje humoru, rozgrzewa ciało i duszę.
Przepis w zasadzie zawarty w wierszyku. Przyprawy jakie dodać? Takie jak lubimy. Najważniejsze by nie zagotować!!!.Do każdej szklaneczki można włożyć plasterek pomarańczy lub cytrynki.
Jeżeli weżmiemy wytrawne wino, to mniej cytryny, a więcej cukru, a jeżeli mamy słodkie, to na odwrót . Wszystko zależy od naszego gustu:).
Smacznego:)
Wiwat grzaniec!
Ja dodaję miodu i przyprawy do pierników, plasterek pomarańczy i wyciskam trochę soku.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - grzaniec jest dobry na wszystko, tak jak miód pitny! Pozdrowionka :-)
Ja czasami te dodaję gotową przyprawę; jest równie dobra:)
UsuńPozdrawiam!
hoho ale bym takiego sobie wypiła w te dni co prądu nie ma ... mmmmto jest myśl
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Tu masz prąd w szklaneczce:)))))
UsuńA my właśnie przy grzanym piwku ;)
OdpowiedzUsuńSuper wianek z korków!
Piwko tez fajne, piłam,ale nie robiłam nigdy. Wianek, to po tych grzańcach hihihi
UsuńU mnie mrozow nie mam, ale z przyjemnoscia poczestuje sie szklaneczka grzanca...i moze zaczne rymowac, tak jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńGrzańca posmakujesz, to wierszyk zrymujesz :)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Ożesz trafiłaś!! To, to najlepsze lekarstwo na zimne nogi i smutną duszę:)
OdpowiedzUsuńTaki gorący grzaniec to fajna sprawa:)))
UsuńRozalio, cudowny wiane w tle ,wianek z korka.To prawda nic lepszego nie ma po długim zimowym spacerze,do tego kocyk i ciepełko z kominka,żyć nie umierać.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTak....mmmm. Uwielbiam takie nastroje :)
UsuńOoo, tak mi zimno, siedzę w rękawiczkach, to takiego grzańca bym od razu wciągnęła! Mnie zachęciłaś :) Podoba mi się poezja by Rozalia, w takim nurcie ziemiańskim, w stylu Reja ;)
OdpowiedzUsuńWaćpanno rumieńcem, twarz ma pokryłaś:))))
UsuńUwielbiam grzańce, oj tak wspaniale rozgrzewają:) Fajny korkowy wianuszek;)
OdpowiedzUsuńZbieram korki od dawna. sa fajnym materiałem do różnych dekoracji.
Usuń:**
Jak mnie naleciała ochota na takiego grzańca:)
OdpowiedzUsuńWeż butelkę czerwonego wina....... :)))
UsuńNapiłabym się teraz:)
OdpowiedzUsuńMówisz-masz!.... z cytrynką?
UsuńPozdrawiam!
do grzańca to i ognisko by się przydało- nawet na śniegu!
OdpowiedzUsuńSzykuje się w sobotę, jak nie będzie deszczu:)
UsuńA ja często robię grzane winko -zwłaszcza gdy czuję sie 'nie teges' i zamiast lekarstwa chemicznego chłonę naturę.Wianek też rewelacyjny.Pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńGrzańca odrobinę i hyc pod pierzynę:)
UsuńDzięki za miłe słowa i pozdrawiam!
Ojej, ale masz fajny korkowy wieniec :)
OdpowiedzUsuńSuper !
A winko grzane uwielbiam !
Buźka !
Korki zbierałam,zbierałam...aż było tyle by zrobić wianek:)
UsuńBędzie następny:)
Chyba przyślę do Ciebie moje tulipany :)
OdpowiedzUsuńZabierz tulipany i wpadaj na grzańca:))
UsuńRozalio, a nam zawracasz w glowie ha ha ha a ten wieniec z korkow jest SUPER
OdpowiedzUsuńBuzka PA :)
I to w nocy hihihi:)
UsuńEl vino caliente en las tierras frías es tradicional, también a nosotros nos gusta y lo hacemos así. Besicos.
OdpowiedzUsuńVino caliente bebida, delicioso invierno
Usuń:)))
Lubie odwiedzac Twój blog.Usciski mocne ciepłe i dziękuję Ci.Bukiecik dla Ciebie
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję...całuski:)
Usuńaromatycznie u Ciebie i korkowy wianek hiiiii :P***
OdpowiedzUsuńZapach korzeni jeszcze długo wisiał w powietrzu:)
UsuńGrzaniec jest dobry przez całą zimę, a nawet i jesienią - kiedy już jest szaro, buro i ponuro :) Aż mi w nosie zakręciło na widok zdjęć, bo wyobraziłam sobie cudny zapach :) A tak p.s. ma Pani przepiękny obrazek tytułowy u góry bloga - cudo :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) i gorąco pozdrawiam!
UsuńTo ja poproszę szklaneczkę, bo wszystko mnie od rana wkurza.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy:)) już podaję. może uda nam się słoneczko wywołać tym miłym zapachem?
Usuńpyszota:)) uwielbiam grzańca :)) jakoś tak wakacyjnie mnie nastraja... ;)))
OdpowiedzUsuńI Dodaję gożdzik, albo dwa,
wtedy winko cudny zapach ma ;)))))
Tak ...pyszota mniam:))
UsuńPoezja mnie urzekała, zdjęcia powaliły a korkowy wianek zauroczył (zgapię jak pozwolisz:)) p.s.grzańca lubię
OdpowiedzUsuńJasne,że tak. Tylko musisz dużo grzańca zrobic by korków wystarczyło hihihihi
Usuńoch ale bym się teraz napiła takiego grzańca:) szkoda tylko, że w pracy siedzę;) ściskam cieplutko! wspaniałe zdjęcia buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńIdee teraz zobaczyć co nowego u Ciebie :)
Grzaniec - wiadomo - niezbędny atrybut zimy :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMarzy mi sie ognisko, grzaniec......mogą być i kiełbaski :))) Wtedy i zima ładna:)
UsuńNie ma zimy bez domowego grzanca. Świetnie wygląda ten wianek z korków od wina. :)
OdpowiedzUsuńLubię grzane winko, ale mój M. nie za bardzo ...nie wie co traci:)
UsuńWianuszek tez mi się podoba....:)
Jaki piękny wieniec z korku! Cuddoooo! Też taki chcę! A rymowanka...nie wiedziałam, że taka rozmaicie utalentowana jesteś. Podziwiam, bo ja to nawet dwulinijkowców nie potrafię zrymować ;)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą policzyłam korki na wianku....nie mam co robić..hihihihihi
UsuńJest ich ponad 100 szt. Ile grzańców trzeba wypić hihihihi ?
A wierszyki ? takie rymowane historyjki czasem pisze, dla zabawy:)
Google translate var dårlig på å oversette dette diktet til norsk, men men ;) Bildene snakker for seg selv, veldig velsmakende!:)
OdpowiedzUsuńHa en fin dag!
A w tle widzę "efekt uboczny" picia grzanców ;-). Piękny wianek!
OdpowiedzUsuńI love the composition of your photos, the deep red of the wine, the bright orange and the arrangement of the cork wreath, very nice!
OdpowiedzUsuńAleż śliczne! Od dzisiaj obserwuję Pani bloga. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowity post i nawet "prosto" napisany, po takiej degustacji hihihi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Poetka z Ciebie i taki dobry trunek przygotowałaś:))ja tak dzisiaj przemokłam że szklaneczka by się przydała:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOdličan recept za kuhano vino i lijepe fotografije. A ovaj vijenac od plutinih čepova je fantastičan! Lijepi pozdrav Rosali!
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzańca, i tego winnego i tego piwnego :) Dobrze przyprawiony smakuje wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wierszyk ;) nie będziesz miała nic przeciwko jeśli go wykorzystam oczywiście z zaznaczeniem autora?
OdpowiedzUsuńCiekawy korkowy wianek: chyba pękło wiele butelek winka ;)
Wpadłam podziękować za udział w moim Candy i co widzę? Gospodyni grzańcem wita i w dodatku wierszem mówi!!! Zostaję i to na długo. Bardzo mi się u Ciebie Rozalio podoba. Jak znajdę wolną chwilę przeczytam wszystko od dechy do dechy. Tymczasem pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDraga Rozali,
OdpowiedzUsuńevo me da nazdravimo kuhanim vinom,krasno zimski napitak:)
Divna pjesma,
Veliki pozdrav
Nely
Grzaniec górą! Dobre składniki to podstawa faktycznie. Od wielu lat zbieram korki od win, mam ich cało ogromny wazon, pokazywałam kiedyś a u Ciebie wieniec - też świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńgrzaniec to ja uwielbiam sobotnia porą po bieganiu, i ten zapach, zatem na zdrowie :)
OdpowiedzUsuń¡Estupenda! Tiene que estar riquisima.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
ale smakoiwty post i jeszcze przepis w piękne słowa ubrany... jest poetycko i apetycznie:)
OdpowiedzUsuńO właśnie, zrobie sobie dzisiaj taki grzaniec...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tym wierszykiem ;-) teraz tylko do sklepu po winko i można się rozkoszować zimą ;-) najlepiej w ciepłym mieszkanku ;-)
OdpowiedzUsuńTak piękne zdjęcia! Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńGrzaniec pachnący latem najlepszy na weekendowe zimowe wieczory..bardzo lubię Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle Tu wesoło :) To pewnie ten grzaniec :):):)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie rowniez na moja strone:
OdpowiedzUsuńwww.hajek-de-la-taille.com
Trudno się oprzeć takiemu zaproszeniu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU nas pogoda raczej wiosenne, ale grzaniec nie zaszkodzi:)) Piękny wianuszek z korków:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. A grzaniec też zapowiada się przepysznie....rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńSwietny przepis, koniecznie musze sprobowac;) Poezja cuco.. ;) Pozdrawiam, Patrycja. PS. Ja tez zbieram korki ale daleko mi do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńGrzaniec grzancem-zdradliwy napoj ;-) WIANEK mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńWitam w piątek
OdpowiedzUsuńi życzę samych serdeczności na cały weekend i dużo uśmiechu do łez.
pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńfajne klimatyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie po wyróżnienie...
OdpowiedzUsuńRozalio czy wszystko w porządku, nie ma Cie długo w necie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńW tym roku grzeniec królował u mnie bardzo często. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDoskonały grzaniec?... to tylko w "Płonącym Kubku". http://www.grzaniec.com
OdpowiedzUsuń