środa, 31 października 2012

"Nic nie dane jest na zawsze" .......



Spieszmy się
Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

ks.Jan Twardowski.




"Nic nie dane jest na zawsze" -Marek Torzewski
                                         https://www.youtube.com/watch?v=EmcZCiJj-9Y





 

.........
I porzuciwszy gniew, nadzieję, pychę,
Wolni od pragnień i wolni od burz,
Dziękczynnych westchnień ślemy modły ciche,
Ktokolwiek jest tam pośród gwiezdnych głusz,
Za to, że minąć dniom żywota dano,
Za to że nigdy raz zmarli nie wstaną
i rzek gwałtownych nurt zmącony pianą,
Zawinie kiedyś w głąb wieczystą mórz.

- Swinburne, tłum. W. Horzycy (zam. w Stanisława Lema „Głos Pana” )

               

                    "Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci." 

                                                                Wisława Szymborska

                                                               

niedziela, 21 października 2012

Lesnych klimatów ciąg dalszy:)

Wczoraj nieżle się napracowałam. Powiem z czystym sumieniem, ze potrzebowałam czegoś takiego.Takiej męskiej roboty:)))  Czasem lubię tak popracować. A co robiłam? Ułożyłam  po wiatą 2 metry drewna, które rano przyjechało  z lasu. Pogoda była piękna, więc czym prędzej zabrałam się za robotę.Drzewo leżało na podjeżdzie, więc trzeba było je  poprzewozić taczką na tyły domu i ładnie poukładać. Niedługo, gdy zima do drzwi zapuka, miło będzie posiedzieć przy kominku....
 Po godzinie pracy zrobiłam sobie przerwę na herbatkę, jakąś owocową. Miałam apetyt na coś słodkiego, a tu nic! żadnych ciastek, batonów:( Wiecie co zrobiłam ? Suche wafle posmarowałam miodem akacjowym, jeszcze z zeszłorocznych zapasów. Nie był to genialny pomysł....słodkie i tyle:)))Akacjowy miód raczej jest mdły w smaku, ale jak mówi przysłowie "lepszy rydz jak nic" :)))



By pozostać w leśnych klimatach, i nie zasłodzić Was średnią miodowo-waflowa przekąską pokażę dużo ładniejsze i smaczniejsze ciastka :)
Ciastka -grzybki robiłam pierwszy raz, przepis zaczerpnęłam z http://www.mojewypieki.com/przepis/grzybki







 




Niedziela dobiega końca, przed nami nowy tydzień. 
Życzę dużo dobrego na nadchodzące dni:))

poniedziałek, 15 października 2012

Grzybobranie



W piątek wybraliśmy się na grzyby. Nie za bardzo wierzyłam,że coś oprócz szyszek :) przywieziemy do domu.Już myślałam, że maślaczki zebrane w ogrodzie tu pod starą sosną będą jedynymi, które trafiły na nasz stół. Dzień już od świtu zachęcał do aktywnego spędzenia czasu.Pogoda piękna, dużo słońca w sam raz na grzybobranie.Pojechaliśmy niedaleko, jakieś 20 km od domu. Zaparkowaliśmy auto na podwórku znajomych, którzy mieszkają prawie w lesie!!!

                             Za starym  budynkiem gospodarczym czekał na nas piękny las.

               
             
                                                  po drodze minęliśmy bystry strumyk :)



                                               i  kozę, która spojrzała na nas kątem oka:))






                                                  W tym bajorku był mały breakdance   :)))) 








 Ten niebieski "grzyb" za drzewami to borowik:))). Bynajmniej nie żaden  trujak:)))


Z wielka przyjemnością chodziliśmy po lesie. .Uzbieraliśmy wiaderko podgrzybków i jednego kożlaka. Grzybki po przebraniu i oczyszczeniu trafiły do suszenia. Pierwszą potrawą, do ktorej trafią będą pierogi na Wigilię.
             
                                             tu nasze grzybki już wysuszone










 Gdyby ktoś zastanawiał się, co robi tam pomarańcza, to powiem,że to dyńka, taka tekstylna :))))


 
  
Dostałam wyróżnienie od Basi z   http://florysztuka.blogspot.com/.
za które bardzo dziękuję.Powinnam w tym miejscu wytypować kolejne blogi, które zasługują wg. mnie  na wyróżnienie. Tu powstaje problem, ponieważ wiele blogów, które odwiedzam,sa niesamowite wręcz i trudno mi się zdecydować. Niektóre osoby nie życzą sobie wyróżnień......no cóż ............, Jeszcze raz dziękuję Basiu!!    Wszystkich zachęcam do odwiedzin w/w bloga:)))


Dziękuję za wszystkie komentarze.
 Dziękuję,że do mnie zaglądacie i za to ,że wracacie:)))
Gorąco pozdrawiam:)

piątek, 12 października 2012

cebulowy zawrót głowy :)

Kto lubi tulipany, ręka do góry! Las rąk widzę! i o to chodzi. Jest w czym przebierać.
Wśród kilkunastu tysięcy odmian każdy znajdzie coś dla siebie. Cena też nie przytłacza, bo cena cebulki  już od 1złotego. Jednak nie zawsze tak było.Szczyt tulipanowego szaleństwa, bo aż trudno to inaczej nazwać,przypadł na lata 1634-1637.Wtedy były najwyższe ceny.Cebulkami handlowano również na rynku giełdowym. Żeby zdobyć wymarzoną cebulkę tulipana rzadkiej odmiany, niektórzy byli gotowi sprzedać dom, majątek , a ceny wciąż rosły i rosły. Najbardziej pożądany w tamtym czasie  był  różowy, duży tulipan z białymi paskami.W XVII w malarz Daniel Seghers uwiecznił go na obrazie  w towarzystwie innych kwiatków. Dzisiaj nazywany  tulipanem Rembrandta

. Pod koniec lat 30-tych  panika na rynku  doprowadziła do bankructwa wielu handlarzy i  spekulantów .Tulipanowy zawrót głowy skończył się. Tak było kiedyś. Dzisiaj każdy może sobie kupić jakie chce i ile chce, byleby mu wystarczyło miejsca w ogrodzie , albo na balkonie:))).
Ja dzisiaj posadziłam ok 50 cebulek . Ale majątek bym miała!!! pewnie pół wsi mogłabym kupić, a może by mnie bandyci napadli ? :))))

                           Zanim jednak  cebulki trafiły do ziemi, trochę się z nimi pobawiłam :)















Czerwona cebula tulipanom zazdrościła
i też  o zdjęcia poprosiła:)
zanim na  patelnię trafiła:)



                      

         Jakby tego było mało, to jeszcze mam cebularze:))) Takie bułeczki na cieście podobnym do pizzy, z tym,że zamiast oliwy jest masło.Farsz, to duszona cebula. Na wierzchu ser. Chciałam podać bez sera, ale zostałam przegłosowana:)

                                     


                                     te kuleczki, to małe bułeczki:), taki gratis




Mam nadzieję,że moje cebule nie będą się śniły Wam po nocach:)))
Jak będzie u mnie? Tego nie jestem pewna, bo się nieżle zacebuliłam dzisiaj:))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...