piątek, 29 czerwca 2012

w maleńkiej róży kochał się....



Dzisiaj przypada rocznica urodzin  autora "Małego Księcia".Nigdy nie myślałam, że szkolna lektura tak do mnie przemówi.W  podstawówce nie przeczytałam nawet  tych fragmentów, które były obowiązkowe.Może z lenistwa, z przekory, już nie pamiętam.To  nie ma już znaczenia. Dzisiaj jest  jedną z ulubionych. Ma  w sobie tyle mądrości i ciepła.

  Możecie sobie poczytać  tutaj

           http://www.odaha.com/antoine-de-saint-exupery/maly-princ/maly-ksiaze




a tutaj link do piosenki Kasi Sobczyk "Mały Książę"



kilka mądrych cytatów

" Dobrze widzi się tylko wtedy, gdy się patrzy sercem. Najważniejsze jest dla oczu niewidoczne"

                  "Wiesz... gdy się jest bardzo smutnym, lubi się zachody słońca..."


" Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża...”.

czwartek, 28 czerwca 2012

Dla czerwcowej dziewczyny


Jakiś czas temu dostałam w "spadku" przeróżne starocie w postaci nut, zeszytów, zniszczonych książek. Trafiła się też ryza papieru maszynowego z 1963 roku!!!! Tak, to nie żart. Książki i nuty są duuużo starsze. Papier  maszynowy jest w bdb. stanie ,  jak na swoje lata:))). ale  na  nutach i książkach widać ząb czasu.Na  niektórych są jakieś tajemnicze zapiski. Często są to pojedyncze kartki. Czy się tym  martwię? ależ nie, nawet cieszy mnie to, bo nie mam wyrzutów sumienia wykorzystując je do swoich prac. Trochę już "przerobiłam", ale jakoś nie mam starych fotek, żeby pokazać swoje wyczyny. W ostatniej chwili uwieczniłam niżej pokazaną pracę.Jest to kartka urodzinowa  "dwa w jednym". Otóż między okładki  wpięłam 10 kartek  papieru, tego prawie 50 letniego!Wszystko jest w pięknym kolorze sepii i to bez postarzania! Zdjęcie  wydrukowałam w kolorze sepii też na tym papierze. Fotografia jest z zeszłego lata, kiedy to bawiłyśmy się  w romantyczną sesję zdjęciową. To był piękny dzień, w lesie, na polanie.



Obdarowana to  romantyczka,  
kiedyś  pisała wiersze. 
Może  w "zeszyciku-sekretniku"
 wpisze jakieś piękne słowa.....
 kto  wie....?


środa, 27 czerwca 2012

crumble na złą pogodę

Słońca niestety nie znalazłam. Podobno ma wrócić do nas na weekend ! to bardzo dobra wiadomość.
Ładna pogoda w weekend ? to prawdziwa kumulacja!
Mam nadzieję, że spełnią się te prognozy, bo jeśli nie, to ........
 Polskie przysłowie mówi tak  - Kiedy Piotr z Pawłem płaczą (29 czerwca), ludzie przez tydzień słońca nie zobaczą....... i co Wy na to  hahaha :)) ?



Dla poprawy humoru  upiekłam  crumble z rabarbarem
Crumble to nic innego jak kruszonka, którą bardzo łatwo zrobić, a smakuje wybornie.

170 g mąki rozetrzeć ze
120 g zimnego masła,
5 łyzkami cukru pudru i 
cukrem waniliowym,
schłodzić

Rabarbar- 5 łodyżek  obrać, pokroić na centymetrowe kawałeczki, zasypać cukrem, odstawić. 
Zlać sok, dodać orobinę mąki ziemniaczanej ok  1/2 płaskiej łyzeczki   i   zagotować. Na dno papilotek wyłożyć troszeczkę kruszonki, na to owoce i resztę ciasta. Piec 15-20 minut.

Fantastycznie smakuje na ciepło! Tani, a jaki wyśmienity deser!
Jak niewiele trzeba, żeby było miło.Nawet brzydka pogoda mniej  wkurza :)





Gdzie jest lato?

Gdzie się lato podziało?
Czy adres mój zgubiło?
 Ptaszki nie śpiewają, pewnie  się obraziły....
Gruby  sweter wygląda z szafy,



Deszcz chlapie  na balkonie,
Słońce w chmurach kryje twarz,













Ani chwili wytchnienia, skarży się parasol....
.Zakładam kalosze i się wynoszę :)
...idę szukać lata...........


 niedługo wrócę, tylko znajdę słońce....

środa, 20 czerwca 2012

Kaszëbskô malëna



Sezon truskawkowy trwa.Dzisiaj przytargałam do domu 2 koszyki pięknych, pachnących owoców. Kaszebsko malena, bo tak nazywa się  na Kaszubach truskawka, to najsmaczniejszy owoc pod słońcem. Nie znam nikogo , kto nie lubiłby tego cudu natury. Ja najbardziej lubię surowe w całości, lub  w postaci gęstego musu . 4 kg to trochę dużo żeby zjeść w jeden wieczór...mogłoby się to nieżle  skończyć hahha.  Z 1 kg powstał gęsty, cudowny koktajl , a 3 kg  trafiły do garnka z  1,5 kg cukru. Po  godzince gotowania na wolnym ogniu powstał smakowity dżemik.  Wyparzone słoiczki napełniłam po brzegi i odwróciłam do góry dnem (aż do wystygnięcia). Czy wszystko trafiło do słoików? O nie! trochę zostawiłam w garnku żebym mogła co chwilkę podejść z łyżeczką i ........ co? nie było do czego! Wyskrobane do zera!. Nawet  garnka nie umyli! Muszę  schować  do spiżarni  moje słoiczki, bo może też ,,dostaną,, nogi...ha ha ? a to by  już była rozpusta :))




















poniedziałek, 18 czerwca 2012

prawie jak w Bramasole....

Przed południem przeczytałam ostatnią stronę ,,Pod słońcem Toscanii " i zrobiło mi się smutno, że to już koniec....Obcowanie z tą  książką było dla mnie  jak wielka przygoda, podróż w wymarzone zakątki. Wertując stronice  nie trudno wyobrazić sobie zapach ziół  rosnących wokół Bramsole, poczuć smak dojrzałych w słońcu pomidorów, smak świeżej oliwy.
Chcąc zatrzymać na dłużej atmosferę, która mną zawładnęła upiekłam chlebek zwany focaccia.

 Focaccia
20 g świeżych drożdży 
 300 ml ciepłej wody 
500 g mąki
oliwa z oliwek
oliwki czarne i zielone
suszone pomidory
rozmaryn, tymianek ,sól

przygotować rozczyn-100 ml  ciepłej wody połączyć z drożdżami , 2 łyżkami maki , 1łyżeczką cukru, postawić w ciepłym miejscu. Po wyrośnięciu  dodać 1,5 łyżeczki soli,  mąkę, 2 łyżki oliwy, resztę ciepłej wody. Wszystko wymieszać w misce, wyłożyć na  blat i wyrobić pulchne ciasto.Odstawić  do wyrośnięcia. Rozwałkować na placki , lub jeden duży. Posmarować  oliwą, zrobić palcem dziurki. W  dołeczki powkładać oliwki i suszone pomidorki, posypać rozmarynem, tymiankiem. Oliwa do smarowania może być z dodatkiem czosnku, ja zapomniałam :))
Odstawić w ciepłe miejsce do ponownego wyrośnięcia.
Piec w temp.200-220 st, C  ok.20 min.

.

Odkroiłam  kawałek  mojej focaccii i znów  byłam myślami w  Toscanii ,zabrakło tylko lampki chianti.

film :)  Pod słońcem Toskanii


wtorek, 12 czerwca 2012

Polska, Rosja i muffinki


Dzisiaj kolejny piłkarski wieczór .  Przed nami mecz Polska : Rosja .Poziom adrenaliny rosnie z godziny na godzinę. Wszyscy będziemy trzymać kciuki. Ale nie przez cały czas, bo trzeba będzie coś przekąsić i wypić, a z zaciśniętymi  palcami byłoby trudno....haha :))
Dla amatorów słodkości będą
  czekoladowe muffinki.
do przygotowania 12 szt.  potrzeba:
 2 szkl. mąki tortowej
1 szkl. cukru, może być mniej np. 2/3 szkl.
1 szkl. mleka
100 g roztopionego masla
1 duże lub dwa małe jajka
2 łyżki ciemnego kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
12 suszonych dobrych śliwek
W misce wymieszać suche składniki ,  potem mokre i  razem połączyć.Nie miksować,lecz wszystko wymieszać łyżką----to ważne!
 Nałożyć ciasto  do foremek do 2/3 wysokości, w każda wcisnąć 1 śliweczkę i wstawić do nagrzanego do 180°C piekarnika i piec. 20-25 minut.

  Nie mają one nic wspólnego z futbolem, ale czy muszą ? jasne że nie! muszą być pyszne i takie są!


Smacznego, trzymajcie kciuki!

niedziela, 3 czerwca 2012

chlebek lepszy od drożdżówki


Niedziela, leniwe popołudnie.Może upiekę drożdżówkę ?
 O tak, to dobry pomysł.
Gdy zabierałam się do pracy, mój Miły   rzekł:
-a rodzynek  będzie dużo?
 -ależ tak! dla Ciebie wszystko !
  Zanurkowałam w przepastnej szufladzie. I co? zonk! Po rodzynkach ani śladu.Chociaż nie, to za dużo powiedziane, bo na dnie szuflady leżały trzy sztuki, suche jak orzeszki. Pewnie od Wielkanocy tam się chowały.Ze złocistej , pełnej rodzynek drożdżóweczki  nici....Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Przecież nic nie stoi na przeszkodzie by upiec chleb. Tyle samo smaku, radości.


Po  paru godzinach dom wypełniła zniewalająca woń. Zawsze  uważałam, że jest to najpiękniejszy zapach  na świecie. Zapach kwiecistych łąk, , zapach dziecięcych wspomnień, to wszystko znajdziesz w jednym kawałeczku domowego chleba.....Ach! ależ się rozmarzyłam.....


                                            masełko, powidła ,  czy potrzeba  czegoś więcej?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...