niedziela, 7 września 2014



 Dzisiejszy poranek przywitał nas przepiękną pogodą. Jeszcze przed śniadaniem wyszłam do ogrodu na mały spacerek.....tak dla rozruszania starych  kości :)). Usiadłam pod moją ulubioną brzózką. Popijając kawkę, delektowałam się  ciszą, zapachem rosy...kocham takie chwile. Obserwowałam kota, który wygrzewał się na słońcu, kosa który spacerował między sosnowymi szyszkami. W końcu mój wzrok przykuł żółtawy punkt obok altany pod sosną. Co to jest, czyżby pokazały się  maślaczki? Tak! Oczom ukazało się poletko grzybów.  Jeden obok drugiego, mnóstwo:). No tak....pomyślałam, pewnie połowa  robaczywa..... Jak się pózniej okazało, wszystkie były zdrowe, co rzadko się tu zdarza. Pozbierałam je, ale zanim trafiły na patelnię, zafundowałam im  foto-sesję....inaczej być nie mogło:) Żeby grzybkom smutno nie było, przyniosłam im bukiet, który dostałam na rocznicę ślubu. Piękną jarzębinę jakiś czas temu przywiozłam z Loryńca o mojej kuzynki. To resztki po wykonaniu wieńca dożynkowego. Jej już nie były potrzebne, a ja ucieszyłam się,  jak gwizdek:)
Maślaczki  uwiecznione na zdjęciu obok fotela bujanego, to wcześniejszy zbiór, z przed tygodnia.
 D..z...i..ę..k..u..j..ę   za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem ! To naprawdę bardzo miłe, tym bardziej, że ja niezbyt regularnie pojawiam się u Was....:(



 












Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...