Po godzinie pracy zrobiłam sobie przerwę na herbatkę, jakąś owocową. Miałam apetyt na coś słodkiego, a tu nic! żadnych ciastek, batonów:( Wiecie co zrobiłam ? Suche wafle posmarowałam miodem akacjowym, jeszcze z zeszłorocznych zapasów. Nie był to genialny pomysł....słodkie i tyle:)))Akacjowy miód raczej jest mdły w smaku, ale jak mówi przysłowie "lepszy rydz jak nic" :)))
By pozostać w leśnych klimatach, i nie zasłodzić Was średnią miodowo-waflowa przekąską pokażę dużo ładniejsze i smaczniejsze ciastka :)
Ciastka -grzybki robiłam pierwszy raz, przepis zaczerpnęłam z http://www.mojewypieki.com/przepis/grzybki
Niedziela dobiega końca, przed nami nowy tydzień.
Życzę dużo dobrego na nadchodzące dni:))
A ja przez chwilę myślałam, że to prawdziwe grzybki:))
OdpowiedzUsuńLeśne klimaty, to i grzybki prosto z lasu:))))
UsuńLa leña y las setas expresan un sentimiento de bosque y de otoño. Besicos desde el Pirineo.
OdpowiedzUsuńGrzyby, las, drewno, to nieodłączne obrazki jesieni.
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Boże kochany!!!!!! Ja myślałam że to prawdziwe grzyby!!!!! i tak oglądam zdjęcia i oglądam i patrzę a tam jakiś mak.. i czytam.. o matko to ciastka!!!! Przecudowne!! Pomysł dosłownie niesamowity :-) Pięknie Ci wyszły :-))
OdpowiedzUsuńGdy trafiłam na zdjęcie tych grzybków, to wiedziałam,że muszę je zrobić:))
Usuńpracuś jesteś - ja też lubię taką robotę :)) grzybki wyglądają cudnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja zawsze mówię,ze taka ciężka praca odświeża umysł:)))
UsuńOMG kiedy ja robilam takie grzybki - wydaje sie jak 20 lat temu WOW.
OdpowiedzUsuńMy musimy zamowic drzewo do kominka i tez bedzie mnie czekalo znoszenie i ukadanie - Ty to juz masz za soba.
ha ha ha chyba te same upodobania bo jak mnie korci na slodkie to "wymyslam"
Pozdrawiam XO
Zmęczyłam się, ale mam poczucie dobrze wykonanej pracy:)Zawsze to jakaś odmiana:)
Usuńja też myślałam, że to prawdziwe grzyby- Twój talent jest niesamowity:)
OdpowiedzUsuńA ciężką pracę lubię i ja- ale od czasu do czasu:)
zresztą gdybym miała kominek to za taki cud jak ogień w domu chyba bym układała drewno codziennie:)
Wierzę Ci, dla żywego ognia warto:)
UsuńTo się napracowałaś,pomysł na grzybki na jesienną uroczystość znakomity,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW jesienno-lesnym anturażu nieżle się prezentowały:))
UsuńPracowita pszczółka!
OdpowiedzUsuńGrzybki jak prawdziwe, aż mi zapachniało...;-_
Pozdrawiam!
Dziękuję za miłe słowa:)
Usuńciasteczka wygladają przepięknie,fajnie jest miec miejsce na drewno do kominka-że nie wspomnę "trzasku"palącego się w kominku drewna-pozdrawiam Cie miło i ciepło z nadzieją,nigdy nie gasnącą w moim sercu! że i ja kiedyś będę mogła-poszalec z taczką ;)
OdpowiedzUsuńJak się bardzo pragnie, to marzenia się spełniają :)
UsuńPozdrawiam:**
"Pokaż mi swoją dechę, a powiem Ci jak żyjesz:)" oczywiście pomysł z dechą jest stary jak świat:) ja ratowałam deski po budowlane przed spaleniem:)ciastka wyszły ci fenomenalnie, byłam przekonana, że to prawdziwe grzyby:) buziaki Basia
OdpowiedzUsuńBasiu,ja też nie potrafię przejść obojętnie obok starego drewna.Już tak mam :)))
Usuńuwielbiam te grzybki...to mój smak dzieciństwa...babcia często takie robiła jak byłam mała:) uwielbiam je ale dawno juz ich nie jadłam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://nakrancu.blogspot.com
Przypomniałam Ci dziecięce lata i babcię....miło mi :))))
UsuńNapracowałaś się, ale to na zdrowie:))))))jak sama mówisz :)) Grzybki śliczne i na pewno pyszniutkie :)))pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrochę w plecy wlazło, ale już OK :**
Usuńja tam prozaiczne wafle lubię. z toffi :)
OdpowiedzUsuńJa lubię słodkości...mmmm. Wafle z toffi też lubię. Ale z tym mdłym miodem to tak srednio na jeża :))
UsuńWoW...takie grzybki zrobic to prawdziwa sztuka :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Tez mi się wydawało że to będzie takie małe wyzwanie, ale to proste, jak strzelanie:))Najważniejsze w tym wszystkim, to odpowiednio dobrać wykrojniki, tak żeby można było to zgrabnie złożyć:)
Usuń:***
u Ciebe nie mosposob sie nudzic,zawsze masz jakas fajna nowosc,grzybki wygladaja imponujaco,az szkoda zjesc!
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjecie cudne zrobilas:**
Cieszę się,że się podobają:)Jak je zobaczyłam, pomyślałam,że muszę je dla Was upiec...... z poczęstunkiem, to już trochę trudniej:)
Usuńciężka praca, ale fajna- zapach drewna nieoceniony, a grzybki wyglądają jak prawdziwe i pewnie smaczne:)))
OdpowiedzUsuńZapach lasu jest dla mnie jednym z najładniejszych zapachów natury:)))
UsuńWśród nabranych była również moja siostra:))
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka grzybki wyglądają jak prawdziwe!!!!
OdpowiedzUsuńZabawne ciasteczka, fajne, by zrobić komuś niespodziankę:)
UsuńNo no no to rzeczywiście miałaś sporo roboty:)))
OdpowiedzUsuńno i te grzybki, ja też myślałam, że one prawdziwe:)
ciekawy musi byc ich smak:)
uściski
Smaczne:) Kruche ciasto z kremem budyniowym:)
Usuńgrzybki wyglądają jak prawdziwe...
OdpowiedzUsuńProsto z lasu:)))))
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Też kiedyś robiłam takie grzybki (załapały się nawet na zdjęcie do mojego postu dyniowego ;)) I z tego co pamiętam to z ich zrobieniem było chyba więcej pracy niż z układaniem drewna ;) Wyszły Ci w każdym razie śliczne, jak prosto z lasu :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, wiesz,że ich nie zauważyłam? Moją całą uwagę przyciągnął piękny stół i zupa dyniowa. Zupę robiłam i wyszła bdb. :)
UsuńBardzo się cieszę, że smakowała :)))
UsuńZgadza się, trochę zabawy z nimi było:)
OdpowiedzUsuńtzn z grzybkami:)
UsuńAle warto było bo efekt wizualny i smakowy jest świetny :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPracowita z Ciebie osóbka :)
A "grzybków" nie robiłam dawno, choć kiedyś robiły u mnie furorę, jakieś kilkanaście lat temu. Dzieci je uwielbiały, a ja sama słodyczy nie jadam, nie lubię, ot co.
Pozdrawiam słonecznie :)
Nie znałam tych ciastek:)))Moja mama robiła kiedyś z ciasta ptysiowego
UsuńWitam :) Kiedyś chciałam zrobić grzybki na słodko, a później o nich zapomniałam... dzięki Tobie znów sobie o nich przypomniałam, jutro się za nie zabieram, tzn. idę na grzyby ;)))) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki :)
OdpowiedzUsuńOwocnego 'grzybobrania" :)
Usuńprawie się nabrałam:) wyglądają jak prawdziwe grzyby...
OdpowiedzUsuńA co do ciężkiej, męskiej pracy - czasami też tak mam a potem wszystko mnie boli i czuję że żyję.
Lubię Twoje aranżacje na zdjęciach, prawie czuje zapach herbatki i wafli...
pozdrowienia
Ewa
Męcząca taka robota, ale z drugiej strony dodaje energii :))
UsuńA ja w pierwszej chwili myślałam, że to podgrzybki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają. Są przepiękne. Wiesz, muszę Ci to powiedzieć, że gdybym takie upiekła to żal by mi było je zjeść...
Znam klimat zwożenia i układania drzewa w drewutni. A ponieważ kocham las i wszystko z nim związane, zwózka drzewa jest też dla mnie przyjemnością.
A co to za rozkosz napalić zimą w komiku, usiąść wygodnie w fotelu z kieliszeczkiem pysznej nalewki...
Sama radość.
Serdecznie pozdrawiam
Uwielbiam takie romantyczne chwile przy kominku.Każda kropla potu jest tego warta :)
UsuńKolači izgledaju super, zaista kao prave gljive:) Jako lijepo aranžirano, primamljivo i za oči i za nepce! Lijepi pozdrav!
OdpowiedzUsuńHvala vam za vaše lijepe riječi. Jučer sam imao gostima mnogo su voljeli
UsuńMrdzo Srdačno pozdravljam :)
Ja wczoraj też robiłam grzybki, tyle, ze nie na słodko, lecz podgrzybki w marynacie :)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś z tym drewnem!
Lubię zapach drewna i lasu :)
Pozdrawiam
ada
Praca na świeżym powietrzu, jakoś mniej męczy....może dlatego że się bardziej dotleniamy, niż ciężko pracując w pomieszczeniu. Coś w tym musi być:)
UsuńGrzybki mnie powaliły:)))wyglądają pięknie i bardzo smacznie:)))Ja bardzo lubię układanie drewna:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńReniu dziękuję!
Usuńpiekne i dorodne okazy :)
OdpowiedzUsuńAż szkoda jeść :))))
UsuńPiekny , z dusza pelna cudownych klimatow jest Twoj blog.Dziekuje za odwiedzinki ,Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńPiękne te grzybkowe ciasteczka. Wyglądają zupełnie jak prawdziwe grzyby :))
OdpowiedzUsuńGdy je zobaczyłam pierwszy raz, wiedziałam,że muszę je zrobić
Usuńsmaku mi narobilas, bynajmniej nie waflami, ach te grzyby!!!!
OdpowiedzUsuńtez tak mam, z tym wysilkiem, czasem bywa relaksujacy, a tu prosze jeszcze na swierzym powietrzu!!!
pozdrawiam goraco!!!
Aniu, cieszę się, może też zrobisz?
UsuńJa też tak mam, gdy przewalę kilka metrów drewna do drewutni. To świetne uczucie dobrze wykonanej pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Zgadza się,a potem miły odpoczynek z kawką, lub herbatką:))
UsuńJakie cudne te grzybki-jak prawdziwe !!! Ja przed chandrą uciekłam w góry-dobrze czasem poczuć solidne zmęczenie :))) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńDagmaro dziękuję!Lubię od czasu do czasu taką prostą,konkretną robotę:)
UsuńMówię wtedy,że idę odtruwać umysł:)))
ja dziękuję za wizytę i udział w zabawie :))
UsuńPracowita jesteś, tyle drzewa poukładać :). Ciasteczkowe grzybki wyglądają jak prawdziwe, ale inaczej smakują :)))
OdpowiedzUsuńsmakują ciasteczkowo:)))
UsuńPodziwaiam za tak ciężką pracę, ja dziś dwa rowery podniołam i mi kręgosłup wysiadł:( Te ciastka są rewelacyjne! wyglądają jak przwdziwe grzybki:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJejku...kuruj się, życzę zdrówka:))
UsuńAh ta jesień..:) grzybki..niesamowicie ci wyszły, gratuluje:))
OdpowiedzUsuńWitaj, miałam okazję upiec podobne grzybki, na pewną przedszkolną uroczystość. Wiem ile pracy trzeba włożyć , by efekt cieszył ,,oko,, ;)
OdpowiedzUsuńp.s. Miód akacjowy-mój ulubiony.
Te zdjęcia drzew bardzo mi się podobają !! ;)
OdpowiedzUsuńMożna się nabrać, ciacha wyglądają jak prawdziwe grzybki. Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńWitam do podpisania SALT I Need Your mail.gracias
OdpowiedzUsuńNO se si esta bien escrito,te apuntaste al sal de los renos pero necesito tu mail para enviarte los patrones y el paso a paso .Besos May
Gdybyś nie napisała, że to ciacho myślałabym, że prawdzie grzybki. Wyglądają rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię - ja od dwóch lat chodzę wokół tego przepisu na grzybki i nie mam odwagi się za niego zabrać, bo wydaje mi się bardzo czasochłonny. Ale efekt wart jest każdej pracy :)
OdpowiedzUsuńno he probado las setas , pero tienen que estar ríquisimas..... un saludo.. :)
OdpowiedzUsuńAleż smaka mi narobiłaś na te grzybki..
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie jest miło i przyjemnie. Te rozrzucone drzewo,stare konewki, kosze, grzyby, cebule, łąki i lasy....Moje klimaty.Będę częściej zaglądać..Dziękuję za powitanie i odwiedziny, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle grzyby....smaka mi narobiłaś....
OdpowiedzUsuńWitaj:) No proszę! A myślałam już, że jestem jedna z nielicznych lubiących popracować przy drzewie;) Człowiek robi się szczęśliwszy po takim "treningu"! Zapraszam w wolnej chwili do mojego norweskiego światka:)
OdpowiedzUsuńgrzybki smakowicie wyglądają:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSłodkimi grzybkami zrobiłaś mi niesssamowitą przyjemność.Właśnie niedawno wspominałam,że to były ulubione ciastka mojego dzieciństwa.A nie jadłam ich sto lat! Boję się czy podołam je upiec:)Pracę przy drewnie tez lubię:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie spędzony dzień! A wafle z miodem to wspomnienie mojego dzieciństwa, jak nie było nic słodkiego:). Pyszne są też przekładane domowym dżemikiem!
OdpowiedzUsuńGrzybki jak prawdziwe, choć wyglądają na praco- i czasochłonne!
Juz dawno nikt mnie tak nie nabrał :) Zanim przeczytałam myślę "cóz to za grzyb taki piekny, dorodny" - a to mistrzostwo swiata z piekarnika:) niesamowite grzybki:) Ja mam dwie lewe ręce do pieczenia więc tym bardziej podziwiam:)
OdpowiedzUsuńmoja mama takie grzybki piekła !! ale mi przypomniałaś ! muszę je zrobić, bo dawno ich nie jadłam. chyba z 10 lat będzie !!
OdpowiedzUsuń