3 łyżeczki rozpuszczalnej kawy i łyżeczkę cukru (może być więcej) zalać niewielką ilością gorącej wody, max 100 ml.Wymieszać i spienić w shaykerze, lub w zamkniętym słoiku. U mnie niet takiego gadżetu , wykorzystałam słoik. Sprawdził się znakomicie :) Do szklanek włożyć kostki lodu przygotowane z kawy, raczej słabszej. Lubię, gdy jest duuużo tych kawowych kostek.:). Może też być zwykły lód. Do szklanek z lodem wlać kawę. Piankę też wyłowić i dołożyć do szklaneczek. Na to wlać powoli mleko. Słomka i ...smacznego :)
Pomysł na zrobienie tego letniego smakołyku wpadł mi do głowy, gdy zobaczyłam ten starusienki młynek. Mój M. wczoraj "wycyganił" go od kolegi. Podobno ma tzn, ten kolega:)) jeszcze inne "dobra", a nuż trafią pod mą strzechę:)). Młynek nieżle się w swoim życiu napracował. Jest naprawdę stary, nie ma szufladki, mechanizm zardzewiały, najlepsze lata ma już dawno za sobą....a może jednak nie?. Wszak u mnie nie musi być sprawny, ciągle gotowy do pracy. Ma tylko "być"; stać i cieszyć oczy.
A co do kawy? Jak to co? Ciasto!. Tym razem kruche z rabarbarem..................
..........................i tak do końca lata, albo i dłużej: )
Ciasto: 4 szkl. mąki, 4 żółtka, 2 jajka, 2 płaskie łyżeczki proszku, 250 g masła lub Kasi, niepełna szkl. cukru, cukier waniliowy, lub aromat. Zagnieść szybko ciasto, podzielic na połowę . Jedną częścią wykleić blachę (użyć papieru do pieczenia). Blachę z ciastem i pozostałą część ciasta wstawić do lodówki na 1/2 godziny.
Rabarbar : ok 1kg obrać i pokroić drobno , wymieszać z 2 łyżkami cukru i 1 czubatą łyżeczką mąki ziemniaczanej. Czasami dodaję imbiru. Blachę z ciastem wyjąć z lodówki i podpiec "na biało" :)) ok 10 min. Wyjąć z pieca, położyć rabarbar (bez soku, który powstanie), przykryć kruszonką z pozostałego ciasta. Upiec, zaprosić gości, zjeść, posprzątać, upiec następne:))))
Ilość na prostokątną blachę ok 25x40cm
Dziękuję za wszystkie miłe słowa,
dziękuję za to, że jesteście. Do miłego:)
Kawa wygląda bosko, a zapach rozsypanej kawy przy młynku, pachnie aż u mnie.Piękne zdjęcia a pomysł na piane ze słoika przedni, buziaki, też widzę ,że nie możesz spać, pa
OdpowiedzUsuń2.53 - nieżle hihi. Taka piękna noc, jak tu spać?
UsuńO matko ale pyszności.
OdpowiedzUsuńIdealny przysmak na letnie dni:)
UsuńUwielbiam!!!!! I chyba zaraz lecę po rabarbar!!!:)))
OdpowiedzUsuńNiezły młynek :)
xoxo
Ja chyba dzisiaj zrobię powtórkę, bo rabarbaru jeszcze duużo:)
UsuńPozdrawiam!
ciasto z rabarbarem i mrozona kawa,mniam ,biore :P............u Ciebie zawsze jakies smakolyki sa:P
OdpowiedzUsuńDzisiaj robię drugie, wpadnij po dokładkę. Kawa też się znajdzie:)
Usuńja kawkę poproszę! cudna:)
OdpowiedzUsuńCukru dużo? Może jakiegoś likierku dolać?
UsuńPozdrawiam serdecznie:)))
kawusie raz proszę :)
OdpowiedzUsuńJuż się robi.."szejker" działa na najwyższych obrotach:)))
UsuńNabrałam ochotę na taką kawkę.Ciasto wygląda pysznie.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńMarysiu, dziękuję:)
UsuńAle kusisz Rozalio, trudno się oprzeć. Taka kawusia na upały to świetny pomysł. Młynek prezentuje się wspaniale. Pamiętam podobny z domu dziadków. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam jeszcze jeden ,ale gdzieś go "wcięło", pewnie kominem wyleciał. Ten jest duużo starszy.
UsuńMiłego dnia!
Same pyszności. Świetny młynek i świetne zdjęcia. Napiłabym się takiej kawki i zjadła ciasto. U mnie truskawkowe ciasto też pyszne. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlu, za Twoje piwonie oddałabym wszystkie ciasta świata....no może nie całkiem:)))
UsuńJestem , na to ciasto wpadłam i jak już to poproszę kawusię oczywiście mrożoną [ jestem po weselu] więc może Twoja przepyszna kaweczka postawi mnie na nogi, fakt młynek ma za sobą najlepsze lata pozdrawiam Dusia [ciasto pycha]
OdpowiedzUsuńJak po weselu, to koniecznie:)...orzeżwi,otrzeżwi, spragnionych napoi; 3w1 :)))
Usuńcudny młynek i kawka mrożona :) tak tylko bez cukru ;)
OdpowiedzUsuńTak, proszę. Mleczka dużo? Pozdrawiam serdecznie:))
UsuńWybacz, ale jak zobaczyłam ten młynek, to na niczym innym nie potrafiłam się skupić. Pozdrawiam i zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńMam tak samo:)
UsuńJest wyjątkowy:)
Ciasto z rabarbarem...sto lat nie jadłam.
OdpowiedzUsuńOch jakie pyszne, poczęstowałam się drugim kawałeczkiem.
Świetny młynek.
Pozdrawiam:)
Smacznego:)
UsuńMiłego wieczora!
Same pyszności u Ciebie a młynek cudny.Milej niedzieli.
OdpowiedzUsuńDzięki:)Pozdrawiam!
UsuńCiasto bym schrupała. Jeszcze nie jadłam śniadanka. Ale zakątek masz śliczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię to miejsce, szczególnie wieczorkiem:)
UsuńPrzepis na kawę wykorzystam, bo jedynie mrożoną i late piję bo lubię. Mlynek prawdziwe cudeńko. A co do skarbów od kolegi to niech mąż po trochu coś cygani bo się kolega zorientuje i pomyśli, że wartościowe rzeczy przechowuje i zaprzestanie wydawania ich :) Z jakiego przepisu ciasto pieczesz ?
OdpowiedzUsuńKolega skwitował pytanie męża o młynek następująco:- "Po co ci ten grat, twoja żona i tak go wywali" -- hihiihi
UsuńPozdrawiam, dodałam przepis:)
Piękny młynek i smakowity deserek:) A pomysł na kawusię na pewno wykorzystam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki, życzę miłych chwil:)
UsuńKobieto, znęcasz się nad nami! Już pomijam kwestię strzechy i starego młynka (jak na swój wiek wygląda efektownie :)), które ciężko zorganizować w bloku. To jeszcze to ciastko... Zlituj się i jakieś dietetyczne dania zaproponuj. ;)
OdpowiedzUsuńDamio, to nie jest znęcanie,
Usuńlecz na zmysły działanie.
Coś dietetycznego zaproponuję,
już nad tym myślę i kombinuję.
Cienka zupka, sałata z ogrodu,
a nie pomrzesz Ty mi z głodu?
Może jednak przekupię Cię deserem,
a na pokutę 5 kilometrów rowerem :)))
Całuski:))
Och ta mrożona kawa! - dziś u mnie słońce sfolgowało, ale gorąco nadal, taka kawa i do tego deserek, to zbawienie na dzisiejsze popołudnie i jaka uczta dla podniebienia !
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jest fajna rzecz na upały:)
UsuńTa mrożona kawusia,i to ciasto,mniam:)))
OdpowiedzUsuńMoże dokładeczkę?
Usuń:**
ta kawa i ciasto - obłędne ...
OdpowiedzUsuńmłynek świetny chciałbym taki mieć :)
pozdrawiam ciepło
Może kolega Twojego M. też ma taki, nigdy nic nie wiadomo...hihihi
UsuńCałuski dla Emi.
Mmmmm.....z taką kawką upały nie są straszne ;)
OdpowiedzUsuńA młynek super musisz się koło tego mężowskiego kolegi zakręcić i resztę zachomikowanych rarytasów wyciągnąć ;)
Ciekawe co jeszcze trzyma w swoich zakamarkach?
UsuńPozdrawiam cieplutko!
W takich okolicznościach przyrody kawa musi smakować bosko! A pomysł na spienianie w słoiku przywłaszczam bez mrugnięcia okiem;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapachniało uwodzicielsko. Muszę podsunąć przepis mojemu M. Serdeczności
OdpowiedzUsuńMniam... a ja robię mrożoną kawę na espresso :)
OdpowiedzUsuńKawa pewnie jest cudna, zaraz zamrażam kawę, jutro robimy mrożoną ;-)
OdpowiedzUsuńPychota...Młynek uroczy...Fajne zdjęcia...Pa...
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie:))))młynek bardzo ładny:)))uwielbiam takie drobiazgi:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDraga Rozalii,kako lijep starinski mlin,jako volim takve detalje..
OdpowiedzUsuńLijep dan ti želim,
Nely
Och ! i jak ja mam się odchudzać jak u Ciebie takie pysznośći że trudno przejść by nie posmakować :) Pozdrawiam Ina
OdpowiedzUsuńUwielbiam mrożoną kawę i dziękuję za ciastko z rabarbarem :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności u Ciebie :) Młynek jest obłędny! Kolega męża nie docenia jego wartości, ale dla nas, miłośniczek starych przedmiotów to skarb!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam taką kawkę,przypomina mi Grecję.Upały tez poproszę do samej Wigilii:))Młynek to cudna zdobycz!
OdpowiedzUsuńUn café estupendo, un molinillo precioso y una torta exquisita.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
Same pyszności u Ciebie az trudno oderwać od nich wzrok:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mrożoną kawę. Kawowe kostki lodu to świetny pomysł-wykorzystam u siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
młynek masz pierwsza klasa:))) a kawki takiej to i ja bym się napiła:) własnie mi uzmysłowiłaś, że muszę swój młynek doprowadzić do porządku i powiesić w kuchni wreszcie:)
OdpowiedzUsuńU nas wczoraj też się zmieniła pogoda. Nawet był deszcz i trochę grzmotów:)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia:)
Mieszkajac za granicą często tęskni sie za takimi polskimi smakołykami. Już tak dawno nie jadłam ciasta z rabarbarem,że już tylko pamiętam że mi smakowało ale jak smakowało, to już popadło nieco w niepamięć. Ależ mi narobiłaś smaka.
OdpowiedzUsuńKrásný mlýnek :o)Káva s buchtou moc lákavá---musela to být velká dobrota :o) Přeji krásné dny.Martina :o)
OdpowiedzUsuńCiasto z rabarbarem pychota :-) Mniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńMmm...pyszności! Też ostatnio raczę się kawą mrożoną :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPiękne fotki i na kawę się skusiłam, bo jak wczoraj zobaczyłam w pośpiechu te zdjęcia to już piję tylko mrożoną :) dodatkowo z lodem waniliowym :)
OdpowiedzUsuńTylko po kawałeczku?:( Uwielbiam rabarbarowe ciasto!!!
OdpowiedzUsuńZ tą kawą to genialna myśl bo upały mi weszły w pięty... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, zostaję...
OdpowiedzUsuńMoje klimaty..., pozdrawiam Cię i zapraszam:-)
młynek genialny:))a na kawę i ciasto chętnie się skuszę:))
OdpowiedzUsuńSame pyszności tutaj:)
OdpowiedzUsuńMłynek jest świetny, sama taki bym chciała dostać:)
uwielbiam zapach kawy z młynka.. moja sąsiadka jak kupiła sobie ekspres z młynkiem to ta kawa tak intensywnie pachnie że wszyscy się zlatują od razu do kuchni ;-) philips ma tak fajne te ekspresy że chyba nawet Ci co nie przepadają za kawą by ją polubili pić ;-) a szczególnie robić - jeden przycisk i cappuccino gotowe. A z tymi kostkami do kawy to musi być super sprawa, nie wpadłam na to wcześniej ;-)
OdpowiedzUsuńMłynek taki mi się marzy, świetne kompozycje a ciasto przede mną :)
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie bardzo serdecznie,U Ciebie jak zawsze -pięknie,kolorowo i pomysłowo.Zapraszam do Dobrych Czasów.Jola
OdpowiedzUsuńOlá querida, quantas delícias,amei as imagens,quase senti o cheiro!!!!
OdpowiedzUsuńBeijos Marie.
Świetny pomysł z tą kawą mrożoną. Tylko gdzie te upały? Młynek cudny
OdpowiedzUsuńSmakowicie to wygląda. Zapraszam Cię do mnie po wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńMoc Pozdrowień! A Candy u mnie jeszcze tylko do 2.07.!
przepiekny ogrod, masz racje trzeba czasam stanac na chwilke- zadumac sie toszke... czas leci jak szalony, wlasnie dzisiaj mnie olsnilo, ze to juz ponad dwa miesiace od Komunii Vicki i caly bity miesiac od dnia dziecka...- szkoda,ze powiedzenie nie mam na nic czasu jest topowym...
OdpowiedzUsuńusciski
ania
p.s. taka kawke tez robie tylko zamiast mleka dodaje bita smietane i posypuje odrobinka kawy na gorze :O)
Oj..jest 22.30 a ja mam nieodpartą ochotę na kawkę i takie ciasto ;))
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, choć oczy nacieszę !
Droga Rozalio przeglądając Twojego bloga czuję się jak w jakiejś zaczarowanej baśni, w całkiem innym świecie i wymiarze...jest cudownie:)
OdpowiedzUsuń