Dzisiaj jest mi łatwo powiedzieć, że kocham truskawki, ale był czas, że wychodziły mi one bokiem, tak, tak....Kiedy byłam dzieckiem moi rodzice mieli za miastem kawałek pola i uprawiali tam co?...truskawki ! Przez kilka ładnych lat cała familia haczkowała, plewiła, odchwaszczała, jednym słowem dbała o roślinki. Gdy przyszedł czas na zbiory, uzbrojeni w tzw. kipki :) ruszaliśmy w zagony.....codziennie. Pamiętam, że nie zawsze była ochota do pracy. Często próbowałam się wymigać, moje siostry również.....wymyślałyśmy cuda, żeby zostać w domu :)... Ale cóż....trzeba było i koniec.
Z tego poletka wystarczało dla nas i część trafiała na sprzedaż. Syrenka 104 wiozła nas do Gdyni na halę. Tam po nasze truskaweczki przychodzili stali klienci, z uśmiechem kupując kilogram po kilogramie. Może nasze truskawki nie były wielkie, wypasione, jedna w jedną, ale były zdrowe, smaczne, słodkie, bez nawozów, bez środków ochrony. Tylko słońce i woda, no i nasza ciężka praca.
Taka jest moja truskawkowa historia, którą dzisiaj z uśmiechem wspominam.
W moim skromnym ogródku też są truskaweczki, aż ....10 krzaczków :)), kupione w zeszłym roku w Castoramie. Przetworów raczej nie da się zrobić z tej ilości, ale poskubać rano po kilka sztuk, zjeść delektując się ich smakiem jak najbardziej.
Na zdjęciach w większości truskawki ze straganu. Moje są te w białym kubku i oczywiście liście :)
♥♥♥
Pozdrawiam serdecznie !
Czasem nadmiar czegoś nas przeraża:))))lubię truskawki i żal że już się kończą:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam truskawki, i szkoda ze w sprzedazy jest tylko kilka odmian a przeciez mogło by byc super i do sierpnia jeść truskawki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je. Szkoda, Że już się kończą.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
https://metaldeconasielsk.blogspot.com/
Prześliczne zdjęcia, a truskawki uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga :)