Domowy
pasztet, czyli wiesz, co jesz. Kupowałyście gotowy pasztet ? Pewnie,że
tak, bo ja również i to często, ale przyszedł dzień,że powiedziałam
stop! Wśród znajomych mamy osobę,która pracuje jako szeregowy pracownik w
zakładzie przetwórstwa mięsnego.Nie ma tam wiele do gadania. Jej
obowiązkiem jest wykonywanie obowiązków zgodnie z normami przyjętymi
przez ten zakład.Owszem, czysto, cacy-glacy! Wszędzie błysk. I co z
tego? Nic...bo, higiena, to zakichany obowiązek i kropka. Ale to co w
tych puszkach, puszeczkach i innych słoiczkach można upchnąć to jest
dosłownie KOSMOS. Do tego glutaminian sodu, lub inny poprawiacz smaku,
konserwanty plus inne chemiczne cuda i jechana!!! To info z jednego
zakładu, może gdzie indziej jest inaczej, ale śmiem wątpić, gdy czytam
skład na opakowaniach.Mówię tu o pasztecie, ale wiadomo,ze dotyczy to
wielu produktow...niestety.
Pasztet domowy do słoików trochę się
różni od takiego do pieczenia, ale nie jest trudniejszy. Może trochę
więcej "grzebania" i tyle:))
Pasztet do słoików
1.20-1,50 kg mięsa( łopatka, karkówka,szynka)
75 dkg boczku surowego, tłustego ( bo jeżeli mięso i boczek będą chude, pasztet będzie suchy)
20 dkg kaszy manny
20 dkg wątróbki ( może być drobiowa lub wieprzowa)
1,2 litra wody
cebula
ziele 3-4
listki laurowe 1-2
pieprz,sól, majeranek, gałka muszkatołowa
Mięso
i boczek pokroić, i ugotować z dodatkiem ziela, listków,
cebuli.Ugotowane mięso wyjąć.Cebulę wyrzucić . Niby można dodać ugotowaną,ale ja nie daję, wolę nie ryzykować skwaśnienia pasztetu. Uzupełnić wrzącą wodą rosół do ilości 1,20
l. W rosole sparzyć wątróbkę, nie ugotować!!!!, bo będzie wyczuwalna w
pasztecie w postaci grudek! Wątróbkę można dodać również surową. Tak
byłoby najlepiej:) Po wyjęciu watróbki wsypać kaszkę i zamieszać żeby
nie powstały kluski.Mięso,watróbkę zmielić na drobnym oczku.Dodać kaszę,
przyprawy, wymieszać i zmiksować mikserem na wysokich obrotach,kilka
minut.Nic nie powinno być zimne, wszystkie czynnośći wykonywać sprawnie
jedną po drugiej.!!Pasztet wkładać do słoiczków, wytrzec brzegi i zaraz
gotować.!! przez pół godziny. Drugiego dnia gotowanie powtórzyć.
Trzymać w chłodnym miejscu. Jest to podstawowy przepis. Przyprawy można
dać wg własnego gustu. Może być czosnek, tymianek, kolendra co kto lubi.
Podczas przygotowywania można część przyprawić inaczej np do 1-2
słoiczków.
Podany z kawałeczkiem świeżego chlebka .....mniam.Kanapeczkę posypałam listkami świeżego tnz. :)) mrożonego majeranku:)
Ktoś zapyta po co kasza? po to by pasztecik był że tak powiem "smarowny"
W roli dekoracji wystąpił możdzierz z rodowych staroci mojęgo M.