Czyż nie brzmi to ładnie?..... Dolce far niente.....słodkie nic nierobienie:))) Te słowa znalazłam kiedyś w książce "Pod słońcem Toskanii". Tak mi się spodobały, że raczej ich nie zapomnę:)) Mój balkon z Toskanią to nie ma nic wspólnego, chociaż pewnie bym chciała..... To nieważne:) Pod naszym polskim słońcem też jest pięknie. Kto trafił z urlopem w tą pogodę, raczej nie może narzekać. Korzystać można do woli.....Gdzieś daleko, ale i na balkonie, czy tarasie też przyjemnie. Lubię czasami, gdy spokój dookoła, nic ciszy nie rozprasza, posiedzieć na balkonie. Robię sobie wtedy kawę, biorę książkę, jakieś czasopisma i ...słodkie nic nierobienie:)). Chociaż wczoraj, tak całkiem na lenia to niestety nie było. Kupiłam wczoraj wiśnie. Kompot dobry, ale ciasto z wiśniami jeszcze lepsze, więc trzeba było część wypestkować. Zimą, gdy śnieg spowije świat, miło będzie podjadać pachnące wiśniami ciasto. A zapomniałabym, jutro będzie zupa wiśniowa:). Do południa będę miała gości, dla których tak jak i dla mnie jest czymś więcej niż zupą. Nie gotuję owocowych zup, bo nie przepadamy za tym przysmakiem. Jednak zupa wiśniowa, to co innego. To wspomnienie dzieciństwa, wakacje u Babci, żniwa w Loryńcu, beztroskie zabawy z kuzynkami, zupa wiśniowa z kładzionymi kluskami.....jeden raz w roku:)....taka zwyczajna rzecz, a taka ważna:)))
-----------
Jakiś czas temu rozwiązałam u
Marioli w
Zapach Piwonii zagadkę, a właściwie pół zagadki, ale wygrałam piękny woreczek do chleba. Popatrzcie, jaki ładny! Bielusieńki, z koroneczką i tasiemką. Woreczek znalazł również swoje miejsce w balkonowej "sesji" :)
Porzeczki trafiły do ciasta. Biszkopt i galaretka. Prosto, smacznie i orzeżwiająco
Kilkanaście drylowanych wiśni zamroziłam w ekspresowym tempie:)
Woda i mrożone wisionki w sam raz na upał:)
Mój nowy woreczek:)
Biała taca to dzieło
Marty z
"Życie jest piękne".
Już ją pokazywałam, znalazła się w kadrze, więc pozwoliłam sobie przypominieć:))
Gorąco pozdrawiam! W pełnym znaczeniu tego słowa:)))
Przepiękne zdjęcia. Wiśnie, to też moje dzieciństwo ale u mnie to pierogi z wiśniami. Pychotka.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Dzięki:)Pierogów z wiśniami nigdy nie robiłam. U nas pierożki to z mięsem, z kapustą i grzybami. Muszę kiedyś zrobić:)
UsuńPięknie jest i smacznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi:)
UsuńŚliczny dostałaś woreczek na chleb, pięknie i apetycznie wszystko wygląda. Pozdrawiam i miłego dnia.
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się podoba:)
Usuńale lato na tych zdjęciach.. Dziś też planuję owocowy dzień, ale pod względem robienia dżemów :) a taca super.. !
OdpowiedzUsuńpozdrawiM!
Dziś dzień ogórkowy i buraczany:(
Usuń*)
Cudnie u Ciebie na balkonie i jak smacznie mniam .... Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńLubię mój balkon:) Kiedy w "wypoczynkowej" części ogrodu jest już cień, to tu jeszcze świeci słonko:)
Usuńwidzę na tych zdjęciach mały raj...:))) cudnie!
OdpowiedzUsuńTaki mój malutki:)
Usuń:)
Zupa z wisni...jeszcze nigdy takiej nie jadlam ;-) Sielsko-anielsko u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!!
W dzieciństwie jadłam częściej, teraz raz w roku...tak z sentymentu:)
UsuńMoc moc zdravím,
OdpowiedzUsuńnááádherné fotky, jedna jak druhá.
Krásné léto pa pa Zuzka morkusovic
Zuzka, dziękuję :)
UsuńPod słońcem Toskanii czytałam i można się rozmarzyć przy tej książce... twój balkon prezentuje się niebywale
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest wyjątkowa:)
UsuńPozdrawiam!
O matuchno , ale sielanka : owoce i te pyszności .
OdpowiedzUsuńWspomnienia i smaki z dzieciństwa są tak silne , że pragniemy do nich wracać choćby na chwile delektując się zwyczajną -niezwyczajną zupa wiśniową . Cudnie !
Zwyczajna-niezwyczajna...dobrze to ujęłaś. Cóż takiego jest w zwykłej zupie wiśniowej?....a jednak....
UsuńPozdrawiam miło!
Ale pięknie sielsko u Ciebie ,posiedzę sobie i pomarzę....
OdpowiedzUsuńZapraszam, Kawałeczek ciasta?, kawkę?
Usuń:)
Podoba mi się Twoja dbałość o szczegóły. W tak uroczym otoczeniu wypoczywa się wspaniale. Ciasto z porzeczkami wygląda bardzo apetycznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKwaśne, a jednocześnie słodkie. Idealne na upalny dzień:)
UsuńA u nas było mało wiśni w tym roku i nic nie zrobiłam. Szkoda bo lubię dżemik wiśniowy. Woreczek śliczny. Piekny klimat, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda,może w przyszłym roku będzie urodzaj? Dzemik wiśniowy tez mój ulubiony.
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Na takim pięknym balkonie mogłabym spędzić całe lato :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jakiś leżaczek i.....i do września proszę nie przeszkadzać:))))
UsuńJa tez tak poproszę :)
OdpowiedzUsuńEwuniu, miejsca dosyć. Zaraz zaparzę herbatkę, a może kawę?
UsuńDolce far niente w tak klimatycznym otoczeniu jest istotnie "dolce":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ależ ja uwielbiam bywać u Ciebie:))Pozdrawiam i jadę znowu do soboty nad jezioro,bo u mnie wytrzymać nie można.
OdpowiedzUsuńJak to wszystko pięknie, nastrojowo wygląda. Marzenie :)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie i subtelnie:-)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
OdpowiedzUsuńSielanka - żyć nie umierać! Nic nie robić? Moje leniuchowanie się skończyło. Teraz znowu praca, dom itd. Codzienność? U Ciebie bajka! Taras, owoce, ciasto, chlebek na śniadanko, no i woreczek przepiękny :) o właśnie, chyba przeczytam "Pod słońcem Toskanii"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko-D.
cudownie u Ciebie :) upominek śliczny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Ach! Pięknie się urządziłaś:)
OdpowiedzUsuńtwoje zdjęcia są zawsze takie cudne
OdpowiedzUsuńRóziu, wolałabym do Ciebie niż do Toskanii podskoczyć :))
OdpowiedzUsuńTo już reszta porzeczek. Nie zrobiłam w tym roku żadnych porzeczkowych zapasów.Nie straciłam jednak jeszcze nadziei, bo chyba dostanę "w spadku" od koleżanki, która nie ma czasu w tym roku na przetworowe zabawy:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie,klimatycznie;)))
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie i zachwycam się tarasem i ogrodem:) Przy takiej pogodzie w istocie mało potrzeba do fajnego nic nie robienia:) Siedzimy sobie z Kotem we dwoje u nas na tarasie, bo najchłodniej.. i cieszymy się latem, każdy po swojemu:) Woreczek na chleb cudny! A zupę z wiśniami wywołałaś z niebytu - u mojej Babci też się taką podawało, musiała być koniecznie z lanymi kluskami:) Pycha! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńZupa z wiśni z grysikiem ( kasza manna na gęsto) w sam raz na takie upały jak dzisiaj.Piękna, letnia aranżacja z dbałością o szczegóły.Bardzo się cieszę,że ten woreczek sprawił Ci tyle radości, to również radość dla mnie, buziaki i miłego biesiadowania na balkonie,pa
OdpowiedzUsuńwszystko takie letnio piękne!
OdpowiedzUsuńCoś z tym słodkim nic nierobieniem nie bardzo u Ciebie, bo i porzeczki i wisienki i biszkopcik chlebek... :) a woreczek śliczny i przydatny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie i smacznie....mniammmmmm :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPosiedzę u Ciebie z kawką na balkonie,Pięknie i smakowicie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńO matko, jak w niebie!!! Pięknie i klimatycznie!!!
OdpowiedzUsuńDraga Rozalii,
OdpowiedzUsuńKako je krasan tvoj ljetni kutak na balkonu,pravo uživanje..
Veliki pozdrav
Nely
oj chcialoby sie ,chcialo tak odpoczac...
OdpowiedzUsuńWiśniowy słoneczny dzień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojej.............
OdpowiedzUsuń...wszystko takie piękne, że nie wiem od czego zacząć!
W takim miejscu chętnie bym wypiła kawkę.
Bardzo podoba mi się ta biała latarenka.... (mam słabość do takich rzeczy)
Serdeczności..............
Tak u Ciebie pięknie i smacznie:)))gościnnie po prostu:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak pięknie zaaranżowałaś zdjęcia, że gdybyś nie napisała, że to balkon, byłabym przekonana, że to fragment pięknego ogrodu.Na takim balkonie, to ,, słodkie nic nie robienie" musi być bardzo przyjemne! A wisienki i ta cała reszta z nimi związana, to również i dla mnie tęsknota za moim dzieciństwem.Moje dzieciństwo miało smak wiśni i czereśni.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDomowe klimaty... A ciasto wygląda obłędnie i pewnie tak też smakowało.
OdpowiedzUsuńUdanego piątku!
piękne i klimatyczne zdjecia:))bardzo mi się podoba:))
OdpowiedzUsuńWoda z wisienkami u Ciebie, a u mnie maliny w winie. Polecam.
OdpowiedzUsuńKlimatyczny balkon, smakowite ciasto i można się relaksować:)))
OdpowiedzUsuńW takiej pięknej scenerii to można wypoczywać:))
OdpowiedzUsuńŁadny woreczek Ci się trafił, no no no...:)
Nigdy nie jadłam ciasta z porzeczkami. Za to z wiśniami robię nawet zimą. Niestety kompoty już się pokończyły, a w tym roku nie robiłam więc ciacha nie będzie :(
OdpowiedzUsuńAch, jak pięknie! A ciasto z wiśniami jest moim ulubionym.:)
OdpowiedzUsuńMmm.. nic nierobienie:) Kiedy ja znowu będę sobie mogła pozwolić na nic nierobienie:) Jeszcze z takim ciastem przy boku, książką, mrożoną kawką z bitą śmietaną i wisienkami na wierzchu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam Twoje zdjęcia:) Super pomysł na ciasto z galaretkę i porzeczkami, musze ten pomysł wykorzystac u siebie.
OdpowiedzUsuńPięknie,pęknie,pięknie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle tu u Ciebie cudnie..
OdpowiedzUsuńJa to mam szczęście. Za każdym razem kiedy Cię odwiedzę trafiam na takie pyszności :-)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na to ciasto, to aż mi ślinka cieknie.... :-) U nas nie było ani jednej porzeczki w tym roku. No ale popatrzeć miło ;)
OdpowiedzUsuńSielsko :) Uwielbiam takie leniwe chwile na balkonie, w ciszy, z książką, z ulubioną gazetką. Woreczek piękny - zainspirował mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSmak zupy owocowej u mojej babci też pamiętam i lane kluseczki też.:)
OdpowiedzUsuńTo może skoro odgadłaś pół zagadki u Marioli to w Zaciszu odgadniesz całą?:)))
Zapraszam serdecznie do zabawy-zgadywanki.:)))
Jeszcze tylko proszę o umieszczenie na pasku bocznym podlinkowanego banerka informującego o zabawie. Im nas będzie więcej, tym będzie radośniej.:)
OdpowiedzUsuńWspaniała prezentacja, bajkowe klimaty:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzjadłabym teraz takie ciacho, wygląda tak pysznie. Co do filiżanki z Jarmarku, to faktycznie to chyba to samo stoisko, sprzedawała mama z córeczką:)
OdpowiedzUsuńSame pyszności pokazujesz :) Na dodatek w pięknym otoczeniu :)
OdpowiedzUsuń